Obraz wygenerowany za pomocą MS Image Creator
Ostatnie tygodnie doświadczają nas znaczącymi spadkami. Z jednej strony rynek i środowisko krypto wysyła sprzeczne sygnały, jednak po ostatnich jastrzębich postawach kierownictwa rezerwy federalnej USA ostatecznie można się takich ruchów spodziewać. Niestety perspektywy obniżek stóp procentowych są z miesiąca na miesiąc oddalane, a jak mamy drogi kredyt to i mniej spekulacyjnego kapitału trafia na rynki. Dodatkowo sprzedają również "górnicy" BTC, których sytuacja uległa znaczącemu pogorszeniu od kwietnia. W takim otoczeniu coraz większa liczba, szczególnie dużych inwestorów, woli przeczekać niepewny okres w aktywach dających wyższe i pewne zwroty, jak np. obligacje skarbowe. Zapraszam do artykułu.
"Wajcha" sterująca podażą kapitału ciągle wysoko
Połączone gospodarki światowe tworzą bardzo złożone mechanizmy. W ostatnich miesiącach mogliśmy już jednak odczuć powolne ruchy w kierunku przyspieszania lokalnych ekonomii poprzez delikatne obniżki stóp procentowych. Takie kroki podjęło już dość dużo światowych banków centralnych, również Europejski Bank Centralny oraz chociażby szwajcarski odpowiednik. Wiele aktywów miało te oczekiwania już wliczone w cenę. Nie inaczej było z rynkiem kryptowalut. Jednak najistotniejszym elementem układanki jest ten największy rynek inwestycyjny na świecie, czyli amerykański. "Niestety" gospodarka USA jest ciągle na tyle silna, iż FED cały czas obawia się pochopnych działań w kierunku luzowania polityki pieniężnej. Stosunkowo małe bezrobocie i obawa przed presją inflacyjną nie pozwala włodarzom na ruchy w dół. O ile jeszcze kilka miesięcy temu pierwszą, a nawet kolejną obniżkę szacowano na ten rok, to już dziś te perspektywy przesuwają się na rok 2025. Niektórzy nawet nie wierzą w pierwsze kwartały, a zaczynają obstawiać środek roku, lub nawet dopiero jesień. Czas pokaże kto miał rację. Jest to jednak bardzo trudne do odgadniecia, ponieważ nikt nie jest w stanie z dużą dokładnością przewidzieć dość odległej przyszłości.
Bitcoin w korekcie, a reszta altów wróciła do poziomów z początku hossy
Przesuwający się kapitał wyraźnie zniknął i dalej znika z ryzykownych rynków. Przy wysokich stopach procentowych duży kapitał woli przeczekać w pewniejszych obligacjach skarbowych silnych ekonomicznie państw. Byki nie potrafią się przebić, a dzisiejsze likwidacje długich pozycji mocno pchnęły wyceny na południe (BTC w momencie pisania artykułu spadł nawet do poziomu 60 tys. USD - dawno niewidzianego na tym aktywie). Naturalnie taki proces nie może trwać w nieskończoność. Wysokie stopy procentowe generują przecież coraz większe koszty obsługi długu państwowego. Przypomina to grę w utrzymanie równowagi, gdzie inercja rynków jest ogromna, a wpływy decyzji zauważalne są dopiero po kilku miesiącach, a nawet i dłuższym okresie. W obawie co będzie dalej, niektórzy inwestorzy wolą się na razie wycofać, nawet jeśli to tylko częściowa realizacja zysków.
Nie bez znaczenia w kontekście ostatnich spadków jest również sam kwietniowy halving (zmniejszenie nagrody za wydobycie o połowę, występujące w przypadku sieci Bitcoin co 4 lata). Dla małych i średnich firm wydobywczych biznes przy obecnych wycenach cyfrowego złota stał się niepłacalny. Spadek liczby górników zauważono w wyrażnie zmniejszonej trudności wydobycia (trudność spada dostosowując się automatycznie, aby utrzymać średni czas powstawania kolejnych bloków). Tylko w czerwcu zanotowano sprzedaż aktywów przez górników na poziomie ok 2 mld USD. Nowe warunki wydobycia w połączeniu z ceną, która przecież nie zmieniła się radykalnie rekompensując straty z tytułu halvingu, z reguły powodują turbulencje, a stabilizacja zauważalna jest dopiero po czasie. Nie należy się spodziewać, że teraz będzie inaczej.
Sygnałem prowzrostowym w długim terminie jest na pewno to, że wielu dużych "akumulantów" korzysta z lokalnych przecen i ciągle dokupuje BTC. Odbywa się to bezpośrednio na własne portfele lub za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych. Jest to dobry sygnał. Nie widać w tym procesie paniki, a tym bardziej kapitulacji, jaka miała miejsce choćby po upadku FTX pod koniec 2021 roku.
Nieodzowny wpływ spotowych funduszy ETF nienaturalnie, czyli zbyt szybko niż wynikałoby to z historycznych wzorców, wywindował do nowych szczytów króla kryptowalut kilka miesięcy temu. Ostatnie zaskakujące wydarzenia związane z zatwierdzeniem wniosków o podobne ETFy dla Ethera oraz nieformalnym, ale jednak uznaniu ETH za towar przez SEC, również nie pozwalają inwestorom na ucieczkę z tego aktywa (ostatecznego zatwierdzenia tych nowych produktów inwestycyjnych spodziewamy się już za kilka miesięcy). Po prostu nie chcą wysiadać z rozpędzającego się pociągu. Pomijając inne mniejsze projekty, na razie BTC i ETH są motorami tej hossy. Przy ciągle wysokich kosztach długu jest to wyraźnym sygnałem jasnej przyszłości dla całego rynku krypto.
Dobre czasy ciągle przed nami
Niedźwiedzie wyszły ze swych jam i najsilniej żerują na pozostałych projektach. Wiele z nich, pomimo istotnego rozwoju (deweloperskiego oraz nowych partnerstw) powróciło cenowo w rejony ubiegłej jesieni. Należy zwrócić uwagę, że takie warunki tworzą świetne sytuacje zakupowe na lokalnych dołkach, pomagając akumulować krypto-kapitał na przyszłość. Ale przecież nie jest to żadne odkrycie w metodologii inwestowania długoterminowego.
Niech Blockchain będzie z Tobą :-)